Ksiądz Benedykt Chmielowski. Kim był autor pierwszej polskiej encyklopedii?
Co tak naprawdę wiemy o życiu księdza Benedykta Chmielowskiego, który zapisał się w historii jako autor kuriozalnego dzieła encyklopedycznego? Czy nazywający się skromnie „Diogenesem” oraz „eremitą lasów firlejowskich”, duchowny w istocie zasługuje na potępienie jako pseudouczony i obskurant?
Oto pełny, iście barokowy tytuł dzieła Chmielowskiego:
Nowe Ateny albo Akademia wszelkiey scyencyi pełna, na rozne tytuły iák ná classes podzielona, mądrym dla memoryału, idiotom dla náuki, politykom dla práktyki, melancholikom dla rozrywki erigowana alias o Bogu, Bożków mnóstwie, Słów pięknych wyborze, Kwestyi cudnych wiele, o Sybillów zbiorze, O Zwierzu, Rybách, Ptakách, o Mátemátyce, O cudach Świátá, Ludzi Rządách, Polityce, O Językách i Drzewách, o Żywiołách, Wierze, Hieroglifikách, Gadkách, Národów mánierze, Co Kray który ma w sobie dziwnych Ciekáwości, Cáły Świát opisany z gruntu w Słow krotkości. Co wszystko stało się wielką pracą y własnym kosztem Autora tu enigmaticѐ wyrażonego: Imie Wiosna zaczyna, Wielkiej Nocy blisko, Głowę w Piwie y Miodzie zawraca nazwisko. To jest przez Xiędza Benedykta Chmielowskiego Dziekana Rohatyńskiego, Firlejowskiego, Podkamienieckiego Pasterza, Lwów 1745.
Poniżej tytuły pozostałych tomów encyklopedii księdza Benedykta:
Nowe Ateny… Ta Część Świat cały z wszelką sławi ciekawością, Zwierciadło Geniuszów, z Języków mnogością, O ich iest na tym Świecie, iak się rozrodziły: Zakony, co się w Pierwszej Części opuściły…, cz. II, Lwów 1746.
Masz tu nowe Kwestye Chrysta, Bożey Matki, Relikowie Ciał Świętych, gdzie leżą Ostatki, O Czarcie, Opętanych, o Czarach, Upierze, Nowy Pliniusz rzeczy wszech naturę zbierze. Nowa Ekonomika, sumienna, ciekawa: Tuż sekretnych taiemnic wielu tłumacz sława, Dom Autora, co wierszów, y Ogród ma w sobie, Stawi (by czas nie pożarł) Czytelniku Tobie. Tuż Abrys znacznych Osób, to Autorów prawnych, Filozofów, Medyków, Teologów Sławnych; Te Contenta tey Części w tym summa zawarta, Nim o dalszych sciendis Część nastąpi Czwarta, cz. III, Lwów 1754.
Nowe Ateny… W tey części czwartey Aten zawarte te rzeczy: Unia dwóch Kościołow, której Greczyn przeczy; I Ducha pochodzeniu od Syna Bożego, Papież mu nie iest głową, y z chleba kwaśnego Chce mieć eucharistie: greckich podobieństwo Z łacińskimi obrządki; skąd bądź polubieństwo. Anglów schizma wszeteczna, gdzie głową płeć biała Kościoła bydź waży się, iaka to zakała. Tuż narodów Katalog, co ich świat rachuie, Państw, królestw co ciekawsze cuda regestruie. Naywięcey o swej Polszcze, y o Nowym Świecie, Nowe, potrzebne rzeczy, a nie Fraszki plecie…, cz. IV, Lwów 1756.
Na temat twórczości Chmielowskiego powstała cała czarna legenda, która wciąż pokutuje, niestety także w naukowych kręgach. Polihistorowi przypisywano ignorancję, bezmyślne kompilatorstwo, bezkrytyczne korzystanie z zdezaktualizowanej wiedzy, nieprzemyślany układ treści dzieła. Szczególnie dziewiętnasty wiek nie był łaskawy dla jego spuścizny. Feliks Bentkowski (1781-1852) utyskiwał: „[…] ani w układzie materyi, ani w wykładzie rzeczy nie widać nie tylko zdrowego gustu i wyboru, ale też i rozsądku przyzwoitego”. Według Karola Estreichera (1827-1908), Nowe Ateny to zbiór omyłek geograficznych, „bajecznych opisań” i w ogóle „fałszywych wiadomości”. Józef Kallenbach (1861-1929) gromił dzieło jako: „straszliwe kuriozum encyklopedycznej niewiedzy” zaś Ignacy Chrzanowski (1866-1940) pisał, że najlepiej charakteryzuje ono ciemnotę czasów saskich, dając „wyborne pojęcie o upadku zarówno zdrowej myśli jak poczucia piękna”. Jeszcze ostrzejszych słów użył słynny historyk literatury Julian Krzyżanowski (1892-1976), który nazwał encyklopedię „potwornymi płodami” oraz „typowym okazem grafomanii naukowej”.
Większość powyższych sądów było przesadzonych, co wynikało z niezrozumienia panującego w Polsce i w dużej części Europy modelu uczoności. Wówczas starano się bowiem eksponować najbardziej kuriozalne aspekty nauki. Niestety podążając tropem sensacji, nieraz zbaczano na manowce krytycznej, empirycznej wiedzy. Osiemnastowieczna nauka na ogół była jednak daleka od znanym nam kanonów metodologicznych. Nie należy zatem oceniać jej w oparciu o współczesne wzorce.
W ostatnich dekadach spuścizna Chmielowskiego, z Nowym Atenami na czele, została w znacznej mierze zrehabilitowana. Pamiętajmy, że dorobek piśmienniczy proboszcza firlejowskiego nie ograniczał się jednak do samej monumentalnej encyklopedii (ok. 3100 stron). Moim celem będzie przybliżyć tutaj wiedzę o także mniej znanych dziełach uczonego.
Kim był zatem autor pierwszej polskiej encyklopedii, który zapisał się w dziejach literatury słynnym stwierdzeniem: „koń iaki iest, każdy widzi”?
Posiadamy skąpe dane biograficzne na temat autora Nowych Aten. Nieliczne informacje o duchownym zawdzięczamy, przede wszystkim wysiłkom Wincentego Ogrodzińskiego, Stanisława Grzybowskiego i Haliny Rybickiej-Nowackiej. Kwerenda, którą przeprowadziłem w polskich archiwach i bibliotekach (Kórnik, Biblioteka Jagiellońska, Biblioteka Książąt Czartoryskich) pozwoliła tylko w niewielkim stopniu uchylić rąbka tajemnicy. W zbiorach książąt Czartoryskich znajduje się korespondencja niejakiego księdza Marcina Chmielowskiego, który mógł, ale nie musiał, pozostawać w jakimś stopniu pokrewieństwa z naszym autorem. W owych czasach Benedykt rozpoczynał dopiero swoją karierę duchownego, licząc sobie ok. 30 lat (Listy księdza Marcina Chmielowskiego z lat 1725-1730, rkps Bibl. Czart., nr 5776, k. 683-694).
Brak także wzmianek o Benedykcie Chmielowskim w przebogatych zasobach Wielkiej Genealogii Minakowskiego, choć w bazie danych znajduje się wykaz sześćdziesięciu znanych osób noszących to nazwisku.
Najdawniejsze informacje o Chmielowskim pochodzą jeszcze z okresu życia księdza. Wiele szczegółów dotyczących jego biografii można znaleźć w samych Nowych Atenach. U współczesnych autor cieszył się dużym uznaniem. Jako pierwszy wspomina o nim bibliograf i bibliotekarz pochodzenia niemieckiego Jan Daniel Janocki w swoim Polonia litterata nostri temporis z 1750 roku. Również za życia naszego autora ukazało się Museum Polonum Józefa Aleksandra Jabłonowskiego (1752) i Bibliotheca poetarum polonorum qui patrio sermone scripserunt Józefa Jędrzeja Załuskiego (1754). U Janockiego informacje o Chmielowskim pojawiają się jeszcze dwukrotnie w Lexicon derer itzlebenden Gelehrten in Polen (1755) i w wydanym już rok po śmierci księdza pierwszym tomie Excerptum polonicae litteraturae (1764). Następnie w źródłach robi się o nim cicho (nie licząc wzmianek u Węgierskiego, o czym poniżej). Stan ten trwa przez niemal pół wieku. Najwidoczniej dynamiczny rozwój oświecenia czasów stanisławowskich i wysyp wybitnych autorów pokroju Staszica czy Kołłątaja stał się przyczyną przesłonięcia chwalebnych dokonań duchownego, z pierwszą polską encyklopedią nowożytną na czele. Na prowincji wszelako Nowe Ateny długo jeszcze cieszyć się miały powodzeniem, będąc podstawą wiedzy o świecie dla szerokich mas szlacheckich.
Poprzez cały wiek XIX pisano o Chmielowskim wielokrotnie, na ogół zresztą negatywnie. Jego Nowe Ateny stawały się stopniowo symbolem zacofania i ciemnoty czasów saskich. Pierwszy ośmieszył je Tomasz Kajetan Węgierski w Organach, wydanych jeszcze w ostatniej ćwierci XVIII-stego wieku. Ujemny sąd o dziele został utrwalony przez historyka literatury Feliksa Bentkowskiego i powtarzany później przez kolejnych badaczy (Brückner, Gloger). Nieco sprawiedliwiej oceniał Nowe Ateny Kazimierz Władysław Wóycicki.
Jeszcze pod koniec dziewiętnastego stulecia nieznane były dokładniejsze dane o życiu księdza. Piotr Chmielowski poświęcił mu hasło w Wielkiej encyklopedii powszechnej ilustrowanej, będącej największym tego typu przedsięwzięciem doby zaborów. Pisze o nim: „ksiądz, erudyt polski z połowy wieku XVIII, nieznany dotychczas ze szczegółów biograficznych; wiadomo tylko, że w r. 1745 był dziekanem rohatyńskim na Rusi Czerwonej, oraz proboszczem w miasteczku Firlejowie, na Pokuciu o 6 mil od Lwowa, a także w Podkamieniu; potem został kanonikiem kijowskim”. Autor nie dysponował, jak widzimy, nawet informacjami na temat urodzenia i śmierci duchownego. W dalszej części hasła opisuje on jedynie jego twórczość. Jeszcze bardziej lakoniczne wzmianki pochodzą z S. Orgelbranda Encyklopedii Powszechnej.
U progu XX wieku pierwszeństwo Chmielowskiego jako encyklopedysty podważył Gloger, powołując się na odnaleziony przez siebie rękopis średniowieczny, stanowiący swoiste kompendium ówczesnej wiedzy. Kolejne dzieło traktujące o proboszczu firlejowskim posiada znaczący tytuł: Dzieje polskiego upiora przed wystąpieniem Mickiewicza (1917). Jego autor – Marian Szyjkowski poświęcił w nim Chmielowskiemu prawie 80 stron. Bystroń zaś wspomina o nim w, również wielce wymownej, Megalomani narodowej (1935). Wszyscy Ci autorzy, jak można się zresztą domyślać, oceniają dorobek piśmienniczy księdza niezbyt wysoko. Osąd ten uległ z czasem złagodzeniu. Na jego niesprawiedliwość zwraca już uwagę najważniejszy biograf Wincenty Ogrodziński w 1937 roku.
Wszystkie opracowania o Chmielowskim są to przeważnie krótkie omówienia, głównie jego twórczości z Nowymi Atenami na czele, które rzadko przekraczają kilka – kilkanaście stron. Samych informacji biograficznych sensu stricto jest niewiele i nawet te najbardziej wyczerpujące nie zajęłyby jednej strony. Mam nadzieję, że moje wywody i przemyślenia, oparte o gruntowną kwerendę archiwalną i biblioteczną, rzucą nowe światło na biografię duchownego, czyniąc ją o wiele pełniejszą.
Wojciech Paszyński
III Millenium 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Tekst stanowi fragment artykułu Wojciecha Paszyńskiego, który ukazał się na łamach czasopisma naukowego Nasza Przeszłość