A Moment
Chwilo radosna, wydestylowana
Wyciśnięta z prasy szarej codziennej
Tak wzniosła, wielka, nieoczekiwana
Pod auspicjami miłości bezimiennej
Wyrosła, erupcją uczuć eksplodująca
Tak prawdziwa, choć nieistniejąca
Kwieciem nie pachnąca, ale kwitnąca
Tak gorąca, lecz żarem nie parząca
Magnetyczną siłą przyciągająca
Tak słodka, choć kubków smakowych nie muskająca
Tak ogromna a przestrzeni komórkowej nie zajmująca
Tak zrozumiała, że bez słów pojmie ją osoba niesłysząca
Tak mocna i delikatna, nieziemskim aromatem emanująca
Ta, co otocza nas błogości płaszczem, żarem opromienia
Całkiem bezinwazyjnie, do głębi istotę naszą przemienia
Dotykająca nas swym czarem, blaskiem i urokiem
Chroniąca nas przed szarością dnia i nocy mrokiem
Światełko w tunelu, rozkoszny cieniu w upalnym dniu
Wszechrozkoszą oszałamiająca, pozostawiająca bez tchu
Chwilo słodka!
Trwaj, wyróżniaj się w monotonii życia jak najdłużej
Słońcem opromieniaj, cementuj więzi i groźne gaś burze
Kładź się cieniem w lipcu, blaskiem w styczniu, lutym
Stop lody obojętności, rozpal wulkan uczuć przy tym.
Przynieś ukojenie
Przynieś upojenie
Przynieś zapomnienie
Po prostu:
Bądź i trwaj, tak jak trwa
Ta wspaniała miłość i – ja.
Kraków 2020