Nie tylko „Nowe Ateny”. Zakres zainteresowań i działalność pozanaukowa księdza Benedykta Chmielowskiego
Autor Nowych Aten jako duchowny zajmował się oczywiście głównie teologią, co znajduje odzwierciedlenie w jego bogatej twórczości o charakterze dewocyjnym. W kręgu jego zainteresowań mieściła się jednak także geografia i historia. Pasjonował się również sztuką i ogrodnictwem. Przebywając w majątku koniuszego koronnego Jerzego Dzieduszyckiego w Cucułowcach, w 1726 roku, miał okazję podziwiać wspaniałe ogrody i budowle. Gościł wówczas na festynie, organizowanym corocznie 1 lipca, kiedy miał miejsce odpust i wielkie zgromadzenie ludu i szlachty, a duchowny wygłaszał z tej okazji panegiryk („y Ia miałem honor na Fest 1go mieć Panegyrik”).
Zachwycony wspaniałością zespołu pałacowo-ogrodowego Dzieduszyckich, ksiądz Chmielowski poświęcił mu „hasło” w drugim tomie Nowych Aten. W „alfabetycznym” katalogu najważniejszych miejscowości, w części pierwszego rozdziału, traktującej O Polskim Królestwie, Cucułowce figurują między Częstochową, a Gnieznem (!).
W rzeczywistości była to niewielka miejscowość położona wówczas w powiecie żydaczowskim woj. ruskiego. Znajdujące się tam założenie architektoniczne duchowny nazywa „polskim Wersalem”, zaś tamtejszy ogród porównuje do mitycznego hesperyjskiego. Zespół składał się z pałacu, „gabinetów” i kaplic, zdobionych malowidłami i sztukaterią, pooddzielanych od siebie kanałami wodnymi, „eremitaży”, szpalerów, fontann, wieży, posągów itd. Aczkolwiek Chmielowski ubolewa, że „z słabey wszystko było materyi, z iedliny nie z dębiny, z gipsu nie z marmuru”. W związku z powyższym nie dziwi fakt, że nie dane było owemu „polskiemu Wersalowi” przetrwać próby czasu (B. Chmielowski, Nowe Ateny…, cz. II, Lwów 1746, s. 301–302; W. Łoziński, Życie polskie w dawnych wiekach, Warszawa 1937, s. 31).
Imponujący zespół pałacowo-ogrodowy Chmielowski próbował potem imitować, w mniejszej rzecz jasna skali, w swym parafialnym Firlejowie (1740-1750). Duchowny kazał je ozdobić napisami w trzech językach: polskim, łacińskim i ruskim, a także licznymi malowidłami.
„Nie złota Cyrusa albo Nerona, przecież kształtnie ozdobiona, firlejowska tey książki autora rezydencja oraz tamże piękna uroda, choć ubogiego ogroda” – tak Chmielowski zatytułował siódmy rozdział tomu trzeciego Nowych Aten. Opisuje w nim wszystkie inskrypcje firlejowskie. Zacytujmy tutaj dwie z nich:
Jeśli nie rozweseli, pewnie nie zasmęci […]”
Kolejną inskrypcję, którą pozwolę sobie zacytować, można potraktować jako życiowe credo księdza Chmielowskiego:
Tym cię, y przyszłym wiekom w stymę podaiąca”.
Autor Nowych Aten był też wielkim filantropem, niestrudzonym w prowadzeniu działalności charytatywnej, co bardziej szczegółowo omówiłem powyżej. Ponadto, w natłoku tych wszystkich zajęć i obowiązków, był w stanie znaleźć czas na zapisanie się do łącznie 10 bractw w ośmiu miejscowościach.
Zakres zainteresowań polihistora Chmielowskiego był, jednak znacznie szerszy, co najdobitniej widać w jego słynnej encyklopedii.
Wojciech Paszyński
III Millenium 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Tekst stanowi fragment artykułu Wojciecha Paszyńskiego, który ukazał się na łamach czasopisma naukowego Nasza Przeszłość